Msza Św. 09.09.2012



ks. Leszek Kryża. XXIII Niedziela Zwykła.



Wszystko dobrze uczynił...

Siostry i Bracia, szanowni słuchacze,

Świadkowie kolejnego cudu dokonanego przez Pana Jezusa, ze zdumieniem mówili: „Dobrze uczynił wszystko”.. te słowa są jakby echem, czy nawiązaniem do słów kończących opis stworzenia świata zawarty w Księdze Rodzaju : „ A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre”.

W tym biblijnym opisie, spotykamy Boga Stwórcę wszechświata, wszechświata pełnego harmonii i ładu, mądrze i logicznie funkcjonującego. Fascynująca jest ta harmonia i logika. Ciemność – jasność, zachód - wschód, pory roku, obumieranie i nowe życie – wszystko ma swój czas – jak powiada biblijny Kochelet.

Niestety w tę Bożą harmonię, w ten porządek wkradło się zło, wkradła się ludzka słabość, pokusa i grzech, a w konsekwencji – wygnanie i cierpienie. Bóg, wszelkimi sposobami, pragnie „ulżyć ” człowiekowi ale szanuje jego wolność. To pragnienie pomocy w najwyższym stopniu zostało zrealizowane – w Jezusie Chrystusie, którego dzisiaj w Ewangelii spotykamy jako uzdrowiciela, uzdrowiciela duszy i ciała.

„Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Możemy wyobrazić sobie radość tego uzdrowionego, na Jezusowe słowa, „otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić”. Ów chory dostąpił łaski uzdrowienia, został odnaleziony przez Jezusa, który „opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu”.

Jezus był w drodze, szedł tam gdzie Go potrzebowano a ostatnim rozkazem Chrystusa na ziemi jest polecenie dane Apostołom: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16, 15). I ta misja łączy się z wędrówką po świecie. Dzisiaj razem z kapłanami, braćmi, klerykami i nowicjuszami tworzącymi rodzinę zakonną Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej, chcemy dziękować Bogu za 80 lat służby, za 80 lat bycia z ludźmi w drodze, za służbę emigracji, Ojczyźnie i Kościołowi.

Dokładnie 8 września – 1932 r. papież Pius XI podpisał akt erygujący nową wspólnotę zakonną Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców. Zgromadzenie założył Sługa Boży kard. August Hlond, Prymas Polski, przy współudziale Sługi Bożego ks. Ignacego Posadzego (założyciela Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla). Kard. A. Hlond przygotował też Konstytucje Zgromadzenia a pierwszy dom powstał w Potulicach koło Nakła.

- Kiedy to u W. Eminencji zrodziła się myśl założenia seminarium duchownego dla wychodźstwa? Zapytano kard. Hlonda w jednym z wywiadów w 1931 roku. - Z chwilą, kiedy wszedłszy na stolicę prymasowską objąłem równocześnie opiekuństwo duchowe nad polską rzeszą wychodźczą, to jest pięć lat przeszło temu. (….) Bezustannie otrzymuję listy z prośbą o polskich kapłanów. Widzi pan, pobożność i religijność polska jest swoista. Polak tylko wówczas naprawdę się modli, gdy słyszy polski śpiew, polskie kazanie. Odpowiedział Prymas.

Młode Zgromadzenie Zakonne, szybko podzieliło losy Kościoła i narodu polskiego. Najpierw czas odradzania się Rzeczypospolitej w okresie międzywojennym, potem gehenna II wojny światowej. W tym okresie zginęło 26 członków Zgromadzenia, a po tajnych studiach teologicznych w Krakowie wyświęcono 43 nowych kapłanów. Dom Główny w Poznaniu i Dom Macierzysty w Potulicach zostały zajęte przez Niemców, Zgromadzenie utraciło cały swój majątek.

Po wojnie nowa rzeczywistość, oddzielona żelazną kurtyną i naznaczona represjami. Powracający z rozproszenia wojennego chrystusowcy jako pierwsi włączyli się w pracę duszpasterską na Pomorzu Zachodnim. Ks. Florian Berlik TChr 6 maja 1945 roku odprawił pierwszą Mszę Świętą w powojennym Szczecinie.

Wyjazd do polonijnej pracy duszpasterskiej był po wojnie bardzo utrudniony. Bywały wielkie trudności z uzyskaniem paszportu, jednak nawet wtedy chrystusowy podejmowali posługę duszpasterską na emigracji W 1948 roku, dokładnie 22 października, w Warszawie zmarł Założyciel Towarzystwa Chrystusowego kard. August Hlond, Prymas Polski. W 1964 roku Zgromadzenie uzyskało zatwierdzenie Stolicy Apostolskiej, kolejne lata to szybki rozwój struktur zakonnych, a w następnych powstają nowe liczne placówki.

Aktualnie zgromadzenie realizuje swoją misję w 6 prowincjach zagranicznych oraz w części obejmującej Polskę oraz tzw. Delegaturę Wschodnią; razem w 22 krajach. W tej emigracyjnej posłudze wspierają chrystusowców Siostry Misjonarki Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.

„Na wychodźstwie polskie dusze giną” wołał z zatroskaniem Sługa Boży Kard. August Hlond. Polacy żyjący poza granicami ojczyzny, stanowią swoistą mozaikę. Wśród emigracyjnych rzesz spotkamy takich, którzy dawno temu wyruszyli za chlebem w nieznane a dzisiaj czwarte czy piąte pokolenie pamieta o swoich polskich korzeniach. Znajdziemy tam, tych, których wojenna zawierucha i wrogi ustrój rzuciły na obce lądy. Są i ci, którzy opuścili Polskę w poszukiwaniu wolności, łamiąc żelazną kurtynę. Spotkamy i takich, którzy dokonali świadomego wyboru podyktowanego sercem oraz tych którzy w ostatnich latach wyruszyli w świat w po pracę i nowe perspektywy.

Spotkamy takich którym się udało, którzy wiedza kim są i skąd przybyli ale i takich którzy zagubili się na emigracyjnym szlaku, życiowych rozbitków, stanowiących ta trudna stronę emigracji ale będących dla nas ciągłym wyzwaniem. Spotkamy ludzi żyjących z dylematem wracać czy zostać.

Te wymienione grupy, nie wyczerpują całego spektrum polaków poza granicami. Są jeszcze ci, którzy nigdzie nie wyjeżdżali ale albo zostali wywiezieni, albo na wskutek politycznych zawirowań znaleźli się po drugiej strony granicy a sam fakt bycia Polakiem już był powodem represji. Ileż tam było i jest walki o wiarę, język, polskie zwyczaje a nawet nazwiska ojców.

Jest jeszcze druga strona medalu – to ci którzy pozostali w kraju – oczekujący, zatroskani, niepewni. Rozdzielone rodziny, dzieci bez rodziców. O tych wszystkich chcemy dzisiaj szczególnie pamiętać. Patrząc na zjawisko emigracji, widzimy w niej blaski i cienie, szanse i zagrożenia.

Pytanie: "czy emigracja jest dobrem czy złem" jest problemem "odwiecznym". Już w Biblii znajdziemy argumenty "za" i "przeciw". To przecież sam Bóg wezwał Abrahama: "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę" (Rdz 12, 1). Emigracja wiąże się z powołaniem. W okresie niewoli egipskiej Bóg wywodzi Izraelitów z Egiptu (Wj 20, 2). Emigracja jest tu wyzwoleniem. Wędrówka po pustyni jest wprawdzie uciążliwa, ale staje się drogą do Ziemi Obiecanej. Sam Jezus Chrystus wraz z Maryja i Józefem zaznał losu emigranta uciekając do Egiptu. Nic dziwnego, że emigranci ("przybysze") byli tak bliscy Chrystusowi który utożsamił się z nimi a pomoc emigrantom uznał On za sprawdzian miłości i za kryterium zdatności chrześcijanina do Królestwa Bożego "byłem przybyszem a przyjęliście mnie" (Mt 25, 35 - 43)

Jednakże w Piśmie św. spotykamy się też z oceną negatywną. Za bratobójstwo Kain zostaje przez Boga ukarany wygnaniem, czyli banicją: "Tułaczem będziesz i zbiegiem" (Rdz 4, 12).

Patrząc na zjawisko emigracji, widzimy w niej blaski i cienie, szanse i zagrożenia. Jak nauczał bł. Jan Paweł II „Kościół, ze swej natury jest solidarny ze światem migrantów". Dzisiaj wielu jest tych którzy w imieniu Kościoła tę solidarność realizują w emigracyjnej rzeczywistości, osoby świeckie i konsekrowane, zgromadzenia zakonne i kapłani diecezjalni. Wśród nich chrystusowcy, którym Założyciel troskę o polskiego emigranta uczynił pierwszorzędnym zadaniem, realizowanym od 80 lat.

„Effata – otwórz się” – mówi dzisiaj do nas Chrystus. Otwórz się człowieku, na cudowne działanie Bożej mocy. Otwórz się polaku żyjący w kraju i poza jego granicami, abyś nie zagubił się na życiowych drogach i nie utracił wiary i tego bogatego dziedzictwa, któremu na imię Polska. Amen